Sierpniowe wojaże
Dodane przez sebastian lemke dnia August 08 2014 13:31:49




Po powrocie z zasiadek z wód PZW, zaplanowany już od zimy wypad z kolegą ze śląska zbliżał się coraz szybciej, kolega postanowił przyjechać do mnie parę dni wcześniej żeby poopalać się nad Bałtykiem, postanawiamy pojechać jednym autem, było bardzo ciężko spakować wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy ale ruszamy w trasę nad jedną z wód pomorskich.


Rozszerzona zawartość newsa




Po powrocie z zasiadek z wód PZW, zaplanowany już od zimy wypad z kolegą ze śląska zbliżał się coraz szybciej, kolega postanowił przyjechać do mnie parę dni wcześniej żeby poopalać się nad Bałtykiem, postanawiamy pojechać jednym autem, było bardzo ciężko spakować wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy ale ruszamy w trasę nad jedną z wód pomorskich. Pierwszy dzień i noc to typowa integracja, wiązanie przyponów, dosuszanie świeżo zrobionych kulek, czekamy do rana żeby rozpocząć zasiadkę. Po południu mamy wszystkie wędki w wodzie, niestety temperatura nie napaja w nas optymizmu.

Do późnych godzin wieczornych nie dzieje się kompletnie nic, dopiero po godzinie 22 pierwsze branie notuje Wojtek z płytko postawionej wędki i jest to karp powyżej 15kg, Wojtek bardzo się cieszył, szybka wywózka zestawu i kładziemy się spać, nie zdążam usnąć i na centralce mam pip sekundę później pełny odjazd, do wędek daleko więc powoli dobieguję i podnoszę wędkę, w trakcie holu wiedziałem że to spora ryba, po podebraniu i położeniu na macie oraz zważeniu jestem bardzo ucieszony, kolejna ryba powyżej 17kg.
Po lewej Arctic Krill+ pop up a po prawej 2 wałki własnej roboty i pop up truskawka fluo CG

Do rana wyjmujemy jeszcze kilka małych ryb. Kolejne 3 dni są bardzo słabe, brania są pojedyncze i na dodatek tylko w nocy, 3 dnia postanawiam zmienić jeden zestaw, na którym kompletnie nic się nie dzieje, był to strzał w 10, po godzinie 21 mam odjazd i notuję piękną rybę, którą chciałem złowić od dłuższego czasu. Waga pokazuje równo 18kg.
W nocy mam jeszcze kilka brań w tym ładnego karpia koło 14kg, dodatkowo mogę napisać, że karpie na macie wypróżniały się peletem Arctic Krill bo nim nęciłem oraz moimi kulkami na komponentach Carp Gravity, nie jedna koszulka dostała plamy na zawsze... Po zasiadce aż 8 dniowej wróciłem do domu trochę w smutku, ponieważ dowiedziałem się, że wychowanek naszego jeziora o imieniu Czarnobyl nie żyje. Zostałem jedną noc w domu i już szykowałem się na kolejną zasiadkę, która miała trwać 2 lub 3 nocki zależnie od sytuacji nad jeziorem. Wybór padł na dziką wodę pzw. Pierwsza noc i dzień mijają w świetnych humorach mamy z Wujkiem aż 7 brań z czego 5 ryb wyjętych, największa ryba ważyła 15kg. Kolejna noc mija spokojniej ale i tak mamy 3 brania.
Dodatkowo kilka dni wcześniej wujek dostał ode mnie trochę kulek Squida 4D bo mu się spodobały i na pierwszej zasiadce na dzikiej wodzie dostał kilka ryb w tym 20kg, jak widać produkty sprawdzają się znakomicie, testowałem przez te 10 dni również Turbo ślimaka z dobrymi efektami, polubiły go nie tylko karpie ale również ogromne leszcze. Kolejne zasiadki przede mną, zaplanowane mam 3 wyjazdy, które łącznie trwać będą 11 dni, do usłyszenia !